niedziela, 29 stycznia 2012

V jak Vendetta




V jak Vendetta - kolejny obejrzany przeze mnie film. Sądziłam, że skoro teraz jest takie duże zainteresowanie tym filmem ( ACTA i fakt, że Anonymous noszą maski Guya Fawkesa, którą nosił ''V'' w filmie) to jest to kolejny obraz, który tylko jest fajny na pozór. Myliłam się, po 15 min oglądania stwierdziłam że ten film ma to coś. Obrót zdarzeń mnie zaskakiwał z minuty na minutę ( teraz dobrze by było sobie kupić komiks ). Element skłaniający nas do refleksji, gdy Evey była w ''więzieniu'' - niesamowity.
Jednak najbardziej niesamowita była końcówka filmu, gdy V wypowiedział słowa '' zakochałem się w Tobie'' bądź '' Pod tą maską jest nie tylko krew i ciało. Za tą maską kryje się idea, a idee są kuloodporne''. Samo zakończenie różniło się też tym, od wszystkich filmów które obejrzałam, że nie było zakończenia typu ''para żyła dłuuugo i szczęśliwie'' za co wielki plus. Bardzo też mi się podobały elementy, które wskazywały wciąż na to samo - numer celi ''v'', co wskazuje również na kryptonim głównego bohatera ( który był początkiem wyrazu Vendetta co oznacza krwawą zemstę) oraz fakt że 5 listopada jest rocznica w Anglii ( dla zainteresowanych poczytać na Wikipedii o Guy Faweks'ie ) w którą bohater robił różnego rodzaju wybryki wobec rządu ( w sumie to robił je przez rok od 5.11 do 5.11 następnego roku z tego co wywnioskowałam)

Szkoda, że zobaczyłam tak świetny film teraz, gdy co chwile na portalach typu kwejk itp. widnieje maska ''V'', która jest wzorowana na twarzy samego Guya Faweksa jak wcześniej wspomniałam.
Nie wiem czemu, ale przez ten film polubiłam utwór Czajkowskiego, jakby nie patrzeć to dobrze, że zaczęła mnie w końcu taka muzyka interesować.